Za all inclusive podziękuję, czyli dlaczego mniej znaczy więcej
9 rano, ostatni piątek lutego. Wyczarterowany przez jedno ze znanych biur podróży dreamliner czeka na pasie startowym na znak, by ruszyć w przestworza. Zastanawiam się czy jestem na pokładzie samolotu czy w wytwórni wódek “Koneser”. Pijani wdychanym powietrzem obserwujemy urlopowiczów, którzy ochoczo rozlewają do plastikowych kubków zakupy z bezcłówki. Lecimy. “Ze względów bezpieczeństwa prosimy nie … [Read more…]
Ostatnie komentarze